Zaświeciło słoneczko i znów ruszyliśmy na trasę kolejnego rajdu. Niewielu chciało zerwać się w niedzielny, zimny jeszcze poranek i ruszyć w drogę, ale warto było poczuć wiatr we włosach i słońce na twarzy. Nad nami przemieszczały się klucze żurawi, gdzieś nad polem radośnie śpiewał skowronek, w przydrożnym rowie pływały kaczki. Wiosna, wiosna, wiosna!