Chociczka

      
     

Historia mojej wsi ostatnich dziesięciu lat znana jest mi z moich obserwacji, natomiast starsza znana z opowiadań moich rodziców oraz ich dziadków. Wiedza moja z tych opowiadań sięga czasów kampanii wrześniowej z 1939 roku.

Moja wioska znajduje się 3 km od miasta Września przy szklaku kolejowym łączącym Wrześnię z Poznaniem. Jest to wioska typowo rolnicza.

W czasie II wojny światowej niemiecka nazwa mojej wsi brzmiała Feldhofen. Do roku 1995 można było to stwierdzić naocznie. Na budynku dróżnika kolejowego znajdował się napis "Chociczka". Przy intensywnych opadach deszczu napis ten namókł i wtedy wyraźny był  znajdujący się wcześniej napis "Feldhofen".

W okresie wojennym większość mężczyzn z Chociczki poszła na wojnę. Miał tutaj miejsce holokaust narodu żydowskiego. Ludzi tych hitlerowcy brali do wykonywania ciężkich prac konserwacyjnych przy torach kolejowych. Mieszkańcy wioski widząc głodzonych i bitych podczas pracy Żydów, proszących o jedzenie, próbowali pomóc im w podstępny sposób, gdyż bezpośrednie podanie im posiłku groziło karą śmierci. Mój dziadek opowiadał, że wieczorem parował duży gar ziemniaków w mundurkach, które następnie nocą wynosił na swoje pole znajdujące się przy torach kolejowych. Rozrzucał je na polu, z myślą o głodujących Żydach, aby hitlerowcy nie dostrzegli w tym celowego działania polegającego na dożywianiu. Każdego dnia ziemniaki znikały z pola.

Mieszkańcy małej wioski w tamtych czasach wojennych i powojennych żyli z pracy na roli oraz pracowali w cegielni, czyli zakładzie znajdującym się w bezpośrednim sąsiedztwie. Do 1996 roku znajdował się jeden z ostatnich budynków cegielni. Obecnie jadąc z Chociczki do Opatówka można zobaczyć pola uprawne będące na dużych wyrobiskach gliny używanej do produkcji cegły.

W latach 50 i 60 centrum kulturalnym mojej miejscowości była wiejska świetlica, która w latach 70 jako budynek drewniany została rozebrana, a następnie w Psarach Małych zbudowano nową świetlicę, która jest do dnia dzisiejszego.

W latach 50 w mojej wsi przeprowadzono elektryfikację. wtedy to po raz pierwszy w naszych domach zaświeciły żarówki.

W latach 70 była prowadzona budowa drogi krajowej dwupasmowej łączącej dwa miasta Poznań i Konin. Była także budowana linia kolejowa, która wyprowadzała pociągi towarowe na dworzec PKP Września. Poprzednio pociągi jadące do Konina omijały Wrześnię. W wyniku tych inwestycji Chociczka znalazła się w tzw. punkcie strategicznym, co było najlepiej widoczne podczas stanu wojennego. Wtedy to na wiaduktach, nad torami kolejowymi, stały patrole wojskowe, które rzekomo miały zapobiegać sabotażom.

Jednym z ważniejszych wydarzeń mającym duże znaczenie dla naszej wsi była budowa drogi asfaltowej w 1996 roku. Chociczka stała się bardziej atrakcyjna jako wioska podmiejska. Od tego też czasu można było zauważyć większy ruch rowerowy jak i samochodowy.

Co się tyczy edukacji moja babcia, mój tata, brat i ja oraz większość mieszkańców Chociczki uczęszczali do Szkoły Podstawowej w Chociczy Wielkiej. Od roku 2000, kiedy pobudowano autostradę A2, dzieci do szkoły dowożono autobusami. Wtedy też na terenie wioski zostały zamontowane dwa dobrze wykonane przystanki autobusowe, które do dnia dzisiejszego chronią dzieci przed deszczami i wiatrem.

            

                                 Publiczna Szkoła Powszechna w Chociczy Wielkiej rok 1934

Ciekawostką jest to, że mieszkańcy Chociczki należą do dwóch różnych parafii wiary rzymsko-katolickiej. Połowa należy do parafii pod wezwaniem św. Katarzyny w Opatówku, połowa do parafii św. Józefa rzemieślnika we Wrześni. Obecnie obie parafie należą do diecezji gnieźnieńskiej. Do około 2006 roku podział był jeszcze głębszy, gdyż część wsi należąca do parafii Opatówko przynależała do diecezji poznańskiej.

Obecnie Chociczka zmieniła nieco swój charakter. Większość jej mieszkańców nie żyje już z pracy na roli, a w zakładach przemysłowych. Chociczka to miejsce spokojne, w którym chce się żyć i pracować. Tutaj właśnie z roku na rok zwiększa się ilość mieszkańców i przybywa nowa pobudowanych domów. 

 

Na podstawie opowiadań dziadka i ojca Kazimierza
spisała Natalia Kosmala uczennica klasy VIb SSP w Chwalibogowie (2012 rok)


Na przełomie dziejów ziemi wrzesińskiej, do której należy terytorialnie, sąsiadująca od zachodu z miastem Września, mała wieś Chociczka, była świadkiem wielu zmagań, bitew i ruchów narodowo-wyzwoleńczych naszych przodków. Potyczki plemienne, przemarsze wojów, przechodzenie naszych ziem z rąk do rąk, były nierozerwalnie związane z kształtowaniem się Państwa Polskiego.

Może ktoś słyszał o "Czojkach" czy "Hubach". Otóż tak nieformalnie nazywano dawniej dwie składowe części Chociczki. Pierwsza, położona bliżej Wrześni, to "Czojki", która powstała w odpowiedzi na drugą, sąsiadującą z bujnym borem - Huby. Być może Hubami nazwano też tę część ze względu na istniejącą tu dawniej miejscowość Huby Żernickie.

Przechodzące przez Chociczkę dwie polne drogi, nieodgrywające dzisiaj żadnych ważnych funkcji komunikacyjnych, zwane potocznie "Napoleonką" i "Gmieźnianianką", w przeszłości były wiodącymi szlakami przemieszczania się ludności. Pierwszą być może przechodził Napoleon I Bonaparte ze swoimi wojskami w 1812 roku w wyprawie na Cesarstwo Rosyjskie Cara Aleksandra I Romanowa.

Przed I wojną światową właścicielami Zawodzia, czyli ziem między innymi dzisiejszego Sławna, Obłaczkowa i części Chociczki był ród hrabiów Ponińskich. Jeden z dziedziców niejaki Feliks Poniński jest upamiętniony w naszej miejscowości kamieniem narzutowym z wyrytymi inskrypcjami "Na pamiątkę śp. Feliksa Ponińskiego poległego w Osmolinie 24.10.1914. Wieczny odpoczynek". Dzisiaj obok tego kamienia stoi krzyż, którego historię zawiera artykuł z gazety "Wspólnota" z października 1996 roku.

W Chociczce stoi również stara figura św. Andrzeja, która została postawiona na pamiątkę śmierci jednego z rodziny Czelustów w czasie I wojny światowej.

W walkach I wojny światowej brał udział mój pradziadek Franciszek Spychała, który zaciągnął się do wojska pruskiego i walczył na granicy prusko-francuskiej (linia Maginota). dosłużył się stopnia st. lejtnanta, za zasługi otrzymał pruski Krzyż Żelazny (Eisernes Kreuz) - najwyższe odznaczenie wojskowe nadawane za męstwo na polu walki a także za sukcesy dowódcze.

      
Franciszek Spychała 1916 rok                                    Wojsko pruskie 1912 rok

Podczas II wojny światowej hitlerowcy eksmitowali ludność Chociczki z ich mieszkań, wprowadzając do nich niemieckie rodziny. W sąsiedniej wsi niejaki Erwin Buchert powiesił własnoręcznie Polaka, który przyjął i udzielił pomocy żołnierzom przebranym za uciekinierów radzieckich. Poza tym znajdują się tam szczątki, zbiorowa mogiła ludzi zakopanych prawdopodobnie w XIX wieku, ofiar szalejącego pomoru (zarazy).

Podczas wycofywania się hitlerowców z Wrześni, mój dziadek, Józef Spychała był świadkiem zakopywania w pośpiechu przez niemieckich żołnierzy, w lesie prawie 200 m od domu skrzynek z amunicją i pociskami. Po wkroczeniu Armii Czerwonej powiadomił o tym fakcie wojsko, które przyjechało nie stwierdzając zagrożenia. Wszystko pozostaje tam do dzisiaj. Kilkadziesiąt lat później bardzo blisko tego miejsca zbudowano drogę szybkiego ruchu.

Ciekawostką, sięgającą XXI wieku, był kościelny podział Chociczki na dwie archidiecezje (poznańską i gnieźnieńską). Po zmianach administracyjnych w 2004 roku, nasza wieś podzielona jest pomiędzy dwie parafie (Opatówko i Lipówka) wchodzące w skład archidiecezji gnieźnieńskiej.

Dzisiaj Chociczka to urokliwa mała wieś (39 numerów, 172 mieszkańców), położona w województwie wielkopolskim, w powiecie wrzesińskim, w gminie Września, w której historia łączy się z nowoczesnością. Ścieżki rowerowe, łatwy dostęp do obszarów zieleni, lasów, zalewu wrzesińskiego, wkraczająca w dużym tempie nowoczesna urbanistyka, dobre połączenie drogowe, wybudowana w pobliżu autostrada A2, czynią z Chociczki atrakcyjną miejscowość do zamieszkania.


Na podstawie materiałów zebranych przez swojego ojca Waldemara
spisała Zuzanna Spychała uczennica klasy VIb
SSP w Chwalibogowie (2012 rok)