Historia wioski Obłaczkowo

Dane na temat Obłaczkowa

wieś
591 osób
woj. wielkopolskie
pow. wrzesiński
gmina Września
kod 62-300

Współrzędne: N = 52°17'40,7'' = 52,29464° = 493068 m
E = 17°32'41'' = 17,54473° =
400785 m

Pochodzenie nazwy Obłaczkowo

Przypuszczalnie nazwa wsi pochodzi od słowa „obłok”, „obłoczak”- co oznacza „okrąglak, drzewo obłe”. Rosły tu dawniej ogromne lasy. 

W dawnej kronice szkoły ewangelickiej istnieje domniemanie, że nazwa Obłaczkowo pochodzi od słowa „popłakiwać”, ponieważ dużo łez popłynęło podczas ciężkiej pracy pierwszych osadników.

Istnieje również „Legenda o Lechu, Opiechu, Opieszynie i Obłaczkowie”. Mówi ona, że  w okresie panowania Lecha, Biecha i Opiecha doszło na wrzosowej polanie do krwawej walki pomiędzy nimi a miejsce to nazwano później „Opłaczkowem”.

Obłaczkowo w legendzie o Lechu, Opiechu, Opieszynie i Obłaczkowie

W dawnych czasach, gdy istniał gród Lecha i Biecha obszar między nimi pokrywała knieja leśna. Pewnego razu gdy Opiech usłyszał, że zamierzano porwać Miłostę, córkę Lecha, postanowił go uprzedzić. Dzięki temu napad na gród Lecha odparto a napastników  ścigano aż do wrzosowej polany nad rzeką. Doszło tam do zaciętej i krwawej walki pomiędzy nimi. Pamięć o niej zachowała się w opowieściach a miejsce to nazwano "Opłaczkowem".                 

 Historia wsi Obłaczkowo

Źródła pisane, w których były wzmianki o właścicielach Obłaczkowa pochodziły z XV w. W dokumentach z lat 1421- 1445 urzędnik sądowy Andrzej ( Andryczka) z Nadarzyc podpisywał się „z Nadarzyc i Obłaczkowa. Pod koniec XV w. dziedzicem dóbr był Szymon Korzkiewski, a według spisu Łaskiego z początku XVI w. część Obłaczkowa należała do Wincentego Grzybowskiego. W następnych latach właściciele tych ziem często zmieniali się. W 1563 r. część Obłaczkowa nabył Maciej Gałczyński, w 1570 r. Adam Cielecki a w 1571 r. Wojciech Kolnicki, a wolny wypas ugorowy w Biechowie, Korzkwach i Obłaczkowie kupił Franciszek „Gosław” Nadarzycki.
W 1578 roku dobra te posiadł Jakub Gałczyński - burgrabia powiatu pyzderskiego, a około roku 1629 przeszły w ręce Marcina Gałczyńskiego.
Maciej Niegolewski (herbu Grzymała) kupił od Pawła Działyńskiego Wrześnię, kilka wsi, trzy puste folwarki oraz pustkę Obłaczkowo w 1693 roku. Od 1702 roku dobra te przejął jego syn Michał, a po jego śmierci (24 listopada 1713 r.) nieletni synowie Andrzej i Jan Niegolewscy. Dobrami zarządzał ich opiekun- stryj Kazimierz Niegolewski.

W 1721 roku klucz dóbr wrzesińskich wraz z pustką Obłaczkowo przejął Jan Chryzostom Niemrza Gniazdowski. Od 1732 roku, po śmierci w/w dobra odziedziczyli jego nieletni synowie Piotr i Antoni Gniazdowscy. Opiekunem był Maciej Wygoda Zakrzewski. Natomiast w 1743 roku klucz dóbr wrzesińskich został wydzierżawiony na 3 lata Stefanowi Janowi Bronikowskiemu.
Około roku 1745 dobra wrzesińskie kupił Maciej Poniński, a później objął je Adam Poniński. Inne źródła podają, że w 1751 roku te dobra kupił Adam Poniński (syn Macieja). W roku 1758 Maciej Łodzia Poniński, chorąży wschowski, utworzył wieś w Obłaczkowie złożoną z 21 gospodarstw czynszowych. Siedemnastu gospodarzy było Niemów wyznania ewangelickiego, a tylko czterech Polaków wyznania katolickiego. Gospodarze zostali osadzeni na prawie olęderskim.

Ziemie dzisiejszego Obłaczkowa pokrywały wówczas gęste lasy toteż koloniści pochodzący z okolic Trzcianki (Lansberg) musieli najpierw karczować drzewa. Ilość sił roboczych w danej rodzinie decydowała o obszarze gospodarstwa na wykarczowanej ziemi. Gałęzie i krzewy palono na miejscu a drewno budulcowe zużywano na zabudowania domowe lub odsyłano hrabiemu. Aby mogły stanąć chaty na stałym fundamencie trzeba było najpierw wypełniać bagno ściętymi drzewami i krzewami. Pierwszymi przybyszami byli Adalbert Marquert, Benz i Schur, później Lieske.  

Gospodarze musieli ciężko pracować za marną płacę. Prócz roli uprawnej posiadali jeszcze wielkie wspólne pastwiska, na których pasły się prócz bydła spętane konie. Często z pobliskich lasów na pasące się zwierzęta wypadały stada wilków, wyrządzające dotkliwe straty. Gospodarze oprócz pańszczyzny zobowiązani byli jechać na swój koszt ze zbożem hrabiego do Poznania. Podróż ta ze względu na stan dróg była uciążliwa i trwała czasem tydzień. Droga z Wrześni do Miłosławia biegnąca przez Obłaczkowo była wówczas szeroką, krętą, polną drogą, która podczas wiosennych roztopów nie pozwalała dojechać do miasta. Karczma była własnością hrabiego. Każdy dzierżawca musiał sprzedawać w szynku tylko wódkę z gorzelni hrabiego na Zawodziu.

Osadnicy nie mogli wrócić do starego kraju a złapani na ucieczce byli bici batami za nieposłuszeństwo. Ich niemieckie nazwiska musiały być zmienione na polskie np. Lieske na Kapitowski. Dzieci były chrzczone w kościele katolickim. Aby zawrzeć małżeństwo musieli robić to potajemnie albo jechać wiele kilometrów do Swarzędza. Niemieccy osadnicy mocno trzymali się swojej narodowości i wiary, pomimo polskiego nacisku. Oprócz gospodarzy niemieckich było też 4 polskich. 

W latach 70- tych XVIII w. książę Adam Poniński pozwolił osadnikom na zatrudnienie ewangelickiego nauczyciela.

10.01.1781 r. klucz dóbr wrzesińskich wraz z Obłaczkowem został sprzedany Marcelemu Ponińskiemu.

Obłaczkowo, należące do parafii wrzesińskiej w 1789 roku liczyło wg wyznania: katolików- 11 mężczyzn i 7 kobiet, dysydentów- 32 mężczyzn, 18 kobiet, 28 chłopców i 24 dziewczęta, Żydów nie było.
W 1816 roku dobra wraz z Obłaczkowem odziedziczył syn Marcelego Ponińskiego- Stanisław, a w 1847 po jego śmierci- Edward Poniński.

W latach 30-tych i 40- tych XIX w. w Obłaczkowie na skutek osadnictwa katolików wzrosło ich znaczenie a w latach następnych wzrosło znaczenie ewangelików.  

W tym samym okresie zatwierdzono etat szkoły ewangelickiej a w połowie XIX w. na skutek nacisków mieszkańców doszło do oddzielenia szkoły katolickiej od ewangelickiej. Pierwsza szkoła katolicka dla dzieci Polaków została założona w 1858 roku i początkowo mieściła się w mieszkaniu gospodarza Józefa Sobczaka. Dopiero w 1869 roku wybudowano budynek publicznej szkoły katolickiej.  

W latach 1854- 55 powstała biegnąca przez Obłaczkowo droga bita z Wrześni do Miłosławia.

W XIX w. działał we wsi młyn  należący do Christowa Klatta, który spłonął w  nocy z 17-18 września 1881 roku.

Pod koniec XIX w. Obłaczkowo wraz z 11,32 ha nabył Niemiec Bruno Petrik. W tym samym okresie, w tej wsi mieściła się kasa filialna Powiatowej Kasy Oszczędności.

Obłaczkowo rozwijała sięi wzrastała liczba jego mieszkańców. W latach 80-tych XIX w. mieszkało tam 312 osób (137 katolików, 173 ewangelików) w 33 domach. Natomiast w 1900 r. liczba mieszkańców wynosiła 453 osoby: 266 Polaków i 189 Niemców.
Mieszkańcy Obłaczkowa brali również udział w Powstaniu Wielkopolskim. W 1918 r. na pomoc ojczyźnie pod Zdziechowę i Szubin wyruszyli Józef Dąbrowski, Wincenty Górniak, Stanisław Górniak. Wszyscy powrócili szczęśliwie.

W1919 r. w Obłaczkowie mieściły się dwie gospody: F. Szymczaka i J. Romińskiego. Odbywały się w nich niemal co tydzień  zabawy i potańcówki, na które uczęszczali mieszkańcy wsi i okolic oraz żołnierze z Wrześni.

Trudna sytuacja powojenna spowodowała gwałtowny wzrost cen. Na początku 1919 roku 1 metr sukna kosztował 60 - 80 M, barchanu 12 mK a obuwie męskie około 150 mK. W styczniu 1920 roku za te towary płaciło się dwa razy tyle. W 1919 r. w Obłaczkowie za cetnar żyta płacono przeciętnie 18 - 20 mK, pszenicy 30 mK, ziemniaków 5 mK, 1 funt masła 8mK a mendel  jajek 7 mK. W styczniu 1920 te produkty kosztowały prawie dwa razy tyle.

W 1920 roku zorganizowano w Obłaczkowie ruch robotniczy pod nazwą Narodowa Partia Robotnicza.
Nadal rosła liczba mieszkańców i w 1921 r. wynosiła 639 osób: 528 Polaków i 111 Niemców. W wyniku przeprowadzonego w 1921 r. powszechnego spisu ludności stwierdzono, że w 75 nieruchomościach mieszkało 646 osób (296 mężczyzn i 350 kobiet). Koni naliczono -87, bydła rogatego -342, owiec -39, trzody chlewnej -407. Obszar wspólny obejmował 2548 mórg.

W 1921 roku Stanisław Kropacz zakupił majątek ziemski o powierzchni 137 ha. Był własnością tej rodziny do czerwca 1948 roku, kiedy to skonfiskowały go ówczesne władze w wyniku reformy rolnej.

Na początku XX w. powstała spółka melioracyjna w Obłaczkowie.

W latach 30-tych XX w. w Obłaczkowie i okolicy panowała bieda i bezrobocie. W szkole dożywiano dzieci najuboższych słodką nawarką lub kawą zbożową z bułką. Powiatowy Komitet Funduszu przeznaczył na dożywianie najbiedniejszych dzieci podczas zimy 1934 - 1935 roku: 35 kg cukru, 180 kg mąki żytniej, 70 kg mąki pszennej, 50 kg kaszy słodowej, 5 q węgla i 2,5 q drewna oraz codziennie 5 l mleka pełnego.

W okresie II wojny światowej działała szkoła w Obłaczkowie (jako jedna z 8, a następnie 5 e okręgu wrzesińskim). Zajęcia prowadzone były po niemiecku przez nauczycieli niewykwalifikowanych.

Podczas wojny mieszkańcy wsi byli wywożeni do prac przymusowych oraz obozów. Wieś Obłaczkowo może się poszczycić bohaterstwem poległych za ojczyznę Ruteckiego i Sroczyńskiego, rozstrzelanych i byłych powstańców Kwapiszewskiego i Dąbrowskiego.

W 1945 roku bardzo wzrosły ceny towarów i tak np. 1 kg masła kosztował 200- 250 zł, 1 kg słoniny – 200 zł, 1 cetnar zboża – 200 zł, buty- 1000- 2000 zł, ubranie około 6000 zł. Obok wolnego handlu ludność na kartki żywnościowe mogła zaopatrzyć się w najpotrzebniejsze artykuły po cenach umiarkowanych. 

Po II wojnie światowej w Obłaczkowie gospodarstwa poniemieckie były zasiedlane przez repatriantów oraz ludność miejscową.

W 1949 roku we wsi mieścił się prywatny warsztat obuwniczy oraz  2 prywatne warsztaty kowalskie.

Na zebraniu gromadzkim w dniu 27 lutego 1948 r. wójt gminy Września- Południe- Krawczyk zreferował plany elektryfikacyjne dotyczące Obłaczkowa. W spotkaniu brało udział 70 osób. Wybrano Gromadzką Komisję Elektryfikacyjną, w skład której weszli: przewodniczący- Jan Kozłowski, zastępca- Klemens Gromnicki, sekretarz- Marian Orchowski, skarbnik- Ludwik Goździewicz, członkowie- Józef Szambelan, Stanisław Fojt, Andrzej Janicki. Gromadzką Komisję Rewizyjną stanowili: przewodniczący- Wincenty Bielewicz, członkowie- Ignacy Lesiak, Stanisław Krukowski.

Dalsze prace prowadziła komisja gromadzka i komisja gminna. Nauczyciel Orchowski niejednokrotnie z przedstawicielami komisji gminnej jeździł w sprawie elektryfikacji do Poznania.

Wkrótce rozpoczęła się zwózka materiału. Prace były tak daleko posunięte, że można było kopać doły i nawet postawiono kilka słupów. Jednakże z niewyjaśnionych przyczyn  działania zostały wstrzymane. Dopiero wiosną 1950 r. uzyskano pozwolenie na kontynuację elektryfikacji. 24 maja 1950 r. podpisano umowę pomiędzy Gminną Komisją Elektryfikacyjną Września- Południe a Spółdzielnią  Elektryfikacyjną  w Poznaniu.

Prace posuwały się już szybko naprzód. Było coraz więcej postawionych słupów a sieć drutów pokrywała wieś. Do pracy przystępowało coraz więcej mieszkańców.

30 grudnia 1950 r. nastąpiło uroczyste zapalenie światła w tutejszej gromadzie, które odbyło się w szkole. Na uroczystości związane z tym wydarzeniem przybyły władze gminy, powiatu oraz gromady.

W 1956 r. powstała Spółdzielnia Produkcyjna typu I (Zrzeszenie Uprawy Ziemi). Przewodniczącym został Jan Gosławski, zastępcą Feliks Grajek. Przekształcono ją później w PGR, którego długoletnim kierownikiem był Antoni Szcześniak.  
Na początku 1960 roku w Obłaczkowie powstało kółko rolnicze. Jego prezesem był Stefan Nowaczyk, sekretarzem- Marian Orchowski a skarbnikiem ówczesny sołtys.

Od początku września 1974 roku przystąpiono do wywiezienia żwiru z wzniesienia, na którym stał dawniej wiatrak Filipczaka. Materiał ziemny wykorzystywano do budowy trasy E-8. Podczas tych prac likwidacji uległ dawny cmentarz ewangelicki. Wzniesienie stało się mało widoczne.

W połowie lat 70-tych XX w. trwały prace przy wytyczaniu i budowie wiaduktu i drogi do Środy Wielkopolskiej, prowadzone przez Rejon Dróg Publicznych w Gnieźnie. W tym samym czasie budowana była obwodnica Wrześni. W tych działaniach brała również udział obecna mieszkanka Obłaczkowa- Lucyna Kemona. Trasa została oddana do użytku w 1976 roku.

W 1983 roku Zawodzie Huby, potocznie zwane Czachrowem, zostało włączone do Obłaczkowa.

27.07.1983 r. nastąpiło otwarcie świetlicy wiejskiej. Wydarzenie to poprzedziło szereg działań mieszkańców wsi. 14.10.1980 r. na zebraniu wiejskim mieszkańców z udziałem m.in. członków KGW, LZS, kółka rolniczego, sołtysa i sekretarza organizacji partyjnej zapadła decyzja o budowie świetlicy wiejskiej. Mieszkańcy partycypowali w budowie dużą ilością  godzin pracy oraz finansowo (Prawie każdy postanowił przekazać na ten cel 500 zł). Powołano 10- osobowy Komitet Budowy, na którego czele stanął Stanisław Dąbrowski, Jan Pruchniak oraz Krystyna Nawłoka. Wiele osób zobowiązało się do prac stolarskich, elektrycznych, hydraulicznych oraz taborem ciągnikowym.

Obiekt, który powstał miał kubaturę 1762 metra sześciennego, w tym wielofunkcyjną salę o powierzchni 302 metrów kwadratowych, klub "Rolnika" oraz pomieszczenia dodatkowe. Powierzchnia zabudowy obejmowała prawie 350 metrów kwadratowych. Koszty poniesionych nakładów wynosiły wraz z małą architekturą około 5 mln zł, z czego połowę dali mieszkańcy Obłaczkowa.

Wieś rozbudowywała się. Powstawało dużo nowych domów. Na przełomie XX i XXI w. przy wjeździe do Obłaczkowa od strony Wrześni powstało osiedle domków jednorodzinnych o ciekawych rozwiązaniach architektonicznych.

W 2003 roku na ziemiach Obłaczkowa zbudowano rondo umożliwiające wjazd na autostradę A-2, drogę krajową E-30 oraz przejazd w kierunku Miłosławia drogą nr 15. 

Jesienią 2006 r. oraz wiosną 2007 r. przy wjeździe do wsi od stronyWrześni i Grzymisławic były prowadzone badania archeologiczne przez archeologów z Poznania. Pomagali im tutejsi mieszkańcy. Znaleziono kilka tysięcy fragmentów naczyń glinianych, wytwory ludzkie i szczątki zwierząt. Znaleziska z wykopalisk pochodzą z różnych epok. Najstarsze są sprzed 5 tysięcy lat. Odkryto również 2 studnie z I wieku naszej ery oraz palenisko. Ze znalezionych elementów wynika, że mieściła się tutaj dość duża osada. Cenne znaleziska sprzed kilku wieków znajdują się pod warstwą ziemi do2 metrówgłębokości.  

Do dziś funkcjonują wśród mieszkańców wsi używane dawniej nazwy części Obłaczkowa takie jak: Piekło, Kozi Rynek. Piekłem określany jest rejon, gdzie obecnie stoi blok mieszkalny. Kozi Rynek to obszar między dwoma drogami biegnącymi w stronę bloku. Dawniej używano również określenia Kuźnia, mówiąc o centrum wsi w okolicach stawu, ale obecnie nazwa ta zanikła.  

 

Sklep kolonialny, który założyli Wiktoria i Marcin Matuszakowie w okresie  międzywojennym. Zdjęcie pochodzi z 1933 roku. Do dziś zachowała się tylko część tego budynku.

Pagórek, na którym stał wiatrak Filipczaka. W pobliżu był również cmentarz ewangelicki. Wiatrak rozebrano po II Wojnie Światowej a w 1974 roku wywieziono żwir ze wzniesienia. Obecnie w tym miejscu jest tzw. „ranczo”. Tam, gdzie był kiedyś cmentarz powstaje osiedle domków jednorodzinnych.

Historia szkoły w Obłaczkowie

 W 1758 roku otrzymano budynek od gospodarza Marquardta, w którym później urządzono szkołę. W 1760 lub 1767 roku hrabia Adam Poniński pozwolił osadnikom niemieckim na zatrudnienie ewangelickiego nauczyciela. (W dokumencie było napisane: „Pozwalam lutrom bakałarza przyjąć”.)

Początkowo dzieci uczył gospodarz Lieske. Nauczał również stary ewangelicki inwalida Steinert, za małą pensję i złe warunki bytowe. Nauka odbywała się tylko zimą. Dzieci uczyły się czytania, katechizmu, pisania kredą na tabliczkach glinianych. Latem nauczyciel musiał szukać innego zajęcia.   

W 1829 lub 1830 roku otrzymano budynek od właściciela folwarku Krzekowskiego i urządzono tam szkołę. Nauczał pastor Tiesler, którego zastąpił Rohde- katolicki wędrowny nauczyciel, przyjaciel młodzieży. Jego następcą był Pannert, później Kammer. W tym czasie zatwierdzono etat do szkoły ewangelickiej.

26.10.1837 r. przybył do Obłaczkowa (w wieku 19 lat) nauczyciel Blum, który przez długie lata uczył w szkole ewangelickiej. Pensja wynosiła wówczas 36 marek, 16 korców żyta, 8 korców jęczmienia, użytkowanie 2 mórg ziemi i 9 marek na drewno. Blum zmarł 2.03.1885 roku. Był on przez 47 lat nauczycielem w tej szkole oraz najprawdopodobniej długoletnim pisarzem kroniki szkoły ewangelickiej.

W 1853 roku trwały prace nad rozdzieleniem szkoły ewangelickiej i katolickiej.

Pierwsza szkoła katolicka dla dzieci Polaków została założona w 1858 roku, a nie posiadając własnego budynku, mieściła się w mieszkaniu gospodarza Józefa Sobczaka. Dopiero w 1869 roku wybudowano publiczną szkołę katolicką. Pierwszym nauczycielem był Szymczak.

W 1863 r. powstał budynek szkoły ewangelickiej, który zastąpił dotychczas użytkowany. Projekt nowego budynku szkolnego powstał u okręgowego budowniczego Langeberbecka we Wrześni i wykonany został przez mistrza ciesielskiego Bergera i mistrza murarskiego Neumanna z Wrześni. Stary budynek, który liczył 97 lat był bardzo zniszczony, a sala szkolna tak niska, że nauczyciel uczący chodził pochylony. Uczyło się tam wcześniej około 120 dzieci niemieckich, kaszubskich, polskich i żydowskich. Choć szkoły obu wyznań miały osobne budynki, zdarzało się, że podczas remontu lub z powodu braku nauczyciela, dzieci uczyły się razem.

Patronem szkół w Obłaczkowie katolickiej i ewangelickiej był hrabia, mający obowiązek dbać o całość szkoły, dostarczać cegieł i drewna na jej budowę.
Do szkół obu wyznań uczęszczały dzieci z Obłaczkowa oraz okolicznych wsi. W roku szkolnym 1872/73 do szkoły katolickiej, w której nauczał Franz Kalisz uczęszczało do 3 oddziałów 70 dzieci z miejscowości: Obłaczkowo (20), Białężyce (7), Chocicza (13), Chociczka (20), Zawodzie Huby (10). Natomiast w roku 1880/81 do szkoły ewangelickiej uczęszczało 45 uczniów z : Obłaczkowa (34), Białężyc (4), Chociczy (5), Chwalibogowa (1), Zawodzia Huby (1). W szkole uczył K. Lieske. W tym czasie w szkole katolickiej uczył Johann Kornaszewski.

W roku szkolnym 1883/84 do szkoły ewangelickiej uczęszczało 93 uczniów z miejscowości: Obłaczkowo (32), Białężyce (13), Chocicza (26), Chociczka (15), Zawodzie Huby (5), Stefanowo (2). W szkole uczył Dominik Herdach.

Nauczyciele szkół obu wyznań dość często zmieniali się. Dłużej uczył wspomniany wcześniej nauczyciel szkoły ewangelickiej Blum oraz nauczyciel szkoły katolickiej Józef Ochocki, który pracował w niej od 1.11.1901 do 1.04.1919 r.  

13 marca 1905 roku odbyły się po raz pierwszy lekcje szkoły ewangelickiej w nowym budynku szkolnym (nad stawem).

Na początku roku 1919 w szkołach byłej dzielnicy pruskiej rozpoczęła się nauka w języku polskim. Szkoła w Obłaczkowie rozpoczęła działalność 12 maja tego roku. Pierwszym nauczycielem uczącym w języku polskim był Kazimierz Zakrzewski, wykwalifikowany nauczyciel, któremu w prowadzeniu pracy oświatowej pomagały niewykwalifikowane nauczycielki. Kazimierz Zakrzewski był kierownikiem szkoły polskiej od 1919 roku do 1.12.1959 roku, kiedy to przeszedł na emeryturę.
  W 1919 roku do szkoły w Obłaczkowie uczęszczało 128 uczniów ze wsi: Obłaczkowo (102), Białężyce (20), Stefanowo (2), Biechowo (4). Uczyły się one w IV oddziałach. W szkole w tym okresie karcono słowem i chłostą.
W 1920 roku w tutejszej szkole odbywał się kurs dokształcający dla młodzieży pozaszkolnej, z którego skorzystało 30 osób. Uczono pisać i czytać po polsku, ogólnych wiadomości z historii i geografii Polski oraz śpiewów narodowych. Zajęcia odbywały się 2 razy w tygodniu od 19:00 do 20:30.
W 1921 roku dozór szkolny oddał szkołę dzierżawną właścicielce a szopy i ubikacje będące własnością szkoły sprzedał poprzez publiczną licytację za 31800 mK.

Po I Wojnie Światowej wakacje szkolne trwały inaczej niż obecnie. Były dostosowane do tego, aby dzieci pomagały w pracach polowych. Np. w 1921r. wakacje trwały: na żniwa 27.06-04.08, na wykopki 17.09-10.10, na święta Bożego Narodzenia 22.12-11.01. Była również przerwa
  dwutygodniowa na Wielkanoc. Zdarzały się również przypadki  zwolnienia z obowiązku szkolnego  uczniów najstarszej  klasy, chodzących do szkoły już 8 lat ze względu  na trudne warunki  domowe. Dzieci te później szły np.  na służbę do pasienia bydła.

Ewangelicka gmina szkolna w Obłaczkowie została zniesiona w 1922 roku a majątek przekazano gminie katolickiej. Dotychczasowych jej członków z Obłaczkowa i Chwalibogowa przekazano do ewangelickiej gminy szkolnej we Wrześni. Przepisanie w księdze wieczystej tytułu własności nieruchomości miało miejsce 2.03.1922 r. w Sądzie Powiatowym we Wrześni.

W 1924 roku zajęcia odbywały się w 2 izbach lekcyjnych. Pozostałe pomieszczenia w dwu budynkach stanowiły mieszkania nauczycieli. Radzie Szkoły przysługiwało prawo pobierania czesnego w wysokości 6 złotych za dziecko w stosunku rocznym. Do szkoły uczęszczało 139 dzieci uczących się w 4 oddziałach. Natomiast w następnym roku liczba uczniów w 5 oddziałach wynosiła 132 dzieci.

Starano się zaopatrzyć szkołę w niezbędne pomoce. W wyniku zorganizowanej w 1927 roku zbiórki na bibliotekę szkolną zebrano 40 złotych, za które zakupiono książki. W roku szkolnym 1927/28 księgozbiór wynosił 89 pozycji. Korzystały z niego tylko dzieci najstarszych oddziałów ( V i VI tj. 39 uczniów). Do szkoły w tym czasie uczęszczało 100 uczniów. Powołano również Radę Szkolną Miejscową, która miała wspomagać pracę szkoły.

W roku szkolnym 1928/29 wakacje letnie w szkołach po raz pierwszy były od 28.06-08.09, w związku z czym wakacje jesienne wypadły.

Zima 1928/29 roku była bardzo mroźna i śnieżna. Po 9 lutym temperatury spadały nawet poniżej -30 stopni C. Kuratorium ogłosiło przerwę w nauce od 13-19.02.1929 roku. Po wielkich mrozach spadły bardzo duże śniegi. Wskutek śnieżyc i zadymek drogi i szosy zostały zawiane i dzieci z sąsiednich wsi nie mogły uczęszczać do szkoły w Obłaczkowie.
W czerwcu 1929 roku dzieci szkolne tworzyły szpaler w uroczystości powitania we Wrześni prezydenta Mościckiego, który przybył z okazji poświęcenia sztandaru 68 pułku piechoty. Miejscowy nauczyciel Kazimierz Zakrzewski był wydelegowany na spotkanie z prezydentem. W maju następnego roku przy trasie w Bierzglinku dzieci szkolne znów witały prezydenta Mościckiego, który przybył do Wrześni z okazji poświęcenia mleczarni i lecznicy powiatowej.

Podczas roku szkolnego 1932/33 do szkoły 3-klasowej uczęszczało około 120 uczniów. Uczyło ich 3 nauczycieli: Kazimierz Zakrzewski, Witold Heszkiewicz,  Jowińska. W miesiącach zimowych odbywało się dożywianie dla dzieci biednych rodzin, które miało miejsce przez kilka najbliższych lat. Natomiast w następnym roku do szkoły chodziło 108 dzieci a 14 dzieci z tego okręgu uczęszczało do wyżej zorganizowanej szkoły powszechnej we Wrześni.
Placówka w Obłaczkowie stała się szkołą dwuklasową z czterema oddziałami w roku szkolnym 1935/36, ponieważ został zlikwidowany piąty oddział. Do szkoły uczęszczało wówczas 109 dzieci. Natomiast w latach 1937/38 tutejsza placówka została przemianowana na szkołę drugiego stopnia. Urządzono w budynku nad stawem trzecią salę szkolną, kancelarię oraz mieszkanie dla dwóch nauczycieli. Uczyły się wtedy 133 osoby.

Przed II Wojną Światową nie najlepiej przedstawiał się stan zdrowia dzieci szkolnych. Podczas badań przeprowadzonych przez lekarza powiatowego w dn. 29.04.1938 r. i lekarza gminnego w dn. 17.06.1938 r. okazało się, że duża ich część choruje na gruźlicę, jaglicę i nieżyt spojówek. Chore dzieci przekazane zostały do leczenia.

W 1938/39 do szkoły uczęszczało 139 dzieci z miejscowości: Obłaczkowo (118), Białężyce (13), Stefanowo (4), Biechowo (4). Nauka odbywała się w 6 oddziałach. Po raz ostatni do szkoły chodziły dzieci ze Stefanowa, gdyż po wojnie miejscowość ta przestała istnieć.

Podczas II Wojny Światowej nauka w szkołach odbywała się w języku niemieckim na bardzo niskim poziomie, przez niewykwalifikowanych pracowników. Uczono czytania i pisania w języku niemieckim, liczenia do 500 oraz rysunków po około dwie godziny dziennie. Często zaglądał do szkoły policjant niemiecki i trzcinką lub pałką bił dzieci. Byłych nauczycieli zatrudniano do pracy lub wywożono. Nauczyciel Kazimierz Kędziora zginął w Katyniu. Stanisław Kujawa pracował przy budowie szosy a później jako siła biurowa w wójtostwie Września- Południe. Zaraz po ukończeniu nauki szkolnej Urzędy Pracy przekazywały absolwentów do fabryk lub prac rolnych. Uczniowie szkoły byli wywożeni również do pracy przymusowej w „Reichu".

Otwarcie szkoły polskiej po II Wojnie Światowej miało miejsce 6 lutego 1945 roku. Przy organizacji szkoły dyrektorowi Kazimierzowi Zakrzewskiemu pomagała Maria Zakrzewska. Do pracy został zatrudniony Marian Orchowski oraz niewykwalifikowane nauczycielki. Na koniec tego roku szkolnego było 131 uczniów.

Starano się urozmaicać formy pracy z uczniami. W roku szkolnym 1945/46
  w szkole założono drużynę harcerską  oraz organizację PCK a w maju 1946 r. po raz pierwszy odbyła się wycieczka do Poznania dla uczniów klas III- VI. Wcześniej wyjazdy odbywały się do Wrześni lub najbliższych wsi (Chwalibogowa, Grzymysławic, Kaczanowa). Wycieczki w odleglejsze regiony kraju odbywały się również w latach następnych np. w 1949 Zakopane- Kraków- Wieliczka, w 1951 Szczecin, w 1955 Gdańsk- Gdynia- Sopot- Hel, w 1959 Wrocław- Jelenia Góra.

W roku szkolnym 1947/48 zlikwidowano VI klasę. Zimą odbywały się kursy w zakresie VI i VII klasy. Kursy Oświaty Dorosłych odbywały się również w dwie następne zimy.

W okresie zimowym tego roku prowadzono dożywianie dla 75 dzieci (na 83 uczęszczających) w postaci kawy słodzonej z mlekiem i bułek z funduszu Komitetu Rodzicielskiego i Rady Narodowej. W następnym roku zmniejszono obwód szkolny. Dzieci z Białężyc przekazano do Chociczy Wielkiej.
Od 1.12.1950 r. kierownikiem został Marian Orchowski, który wcześniej pracował tu jako nauczyciel. Był on zaangażowany w prace nad elektryfikacją wsi. 30.12.1950 roku podczas uroczystego włączenia światła, które odbyło się w szkole, Przewodniczący Rady Narodowej wręczył dla szkoły radio typu „Aga”.

Trudne były warunki pracy w tamtym okresie. Na początku roku szkolnego 1953/54 na skutek kłopotów kadrowych, w szkole sześć klas uczył tylko sam kierownik. Sytuacja poprawiła się w listopadzie, kiedy przyszedł nauczyciel Antkowiak.

W grudniu 1956 r. ukończono pracę przy budowie świetlicy szkolnej. Inicjatorem tego przedsięwzięcia był kierownik szkoły Marian Orchowski, który uzyskał przydzielenie starej kuźni na ten cel.
 Prace posuwały się bardzo powoli ze względu na brak materiałów (wapna, desek, cementu). W akcji brała udział niemal cała młodzież szkolna. Komitet Rodzicielski wyłożył na ten cel 1500 zł. W tej świetlicy odbywały się później imprezy szkolne i wiejskie.  

Od 1957/58 r. szkoła w Obłaczkowie stała się szkołą VII klasową. W 1959 roku placówka brała udział w konkursie zbiórki makulatury zorganizowanym przez Wojewódzką Zbiornicę Przemysłowych Surowców Wtórnych w Poznaniu i zajęła 7 miejsce w skali wojewódzkiej. Otrzymała 500 zł nagrody. Marek Orchowski z kl. VII w nagrodę za najwięcej zebranych surowców pojechał na bezpłatną wycieczkę autokarową dookoła Polski.

Lata 60- te XX w. to okres kiedy w szkole uczyło 4 lub 5 nauczycieli. Od 1.09.1961 kierownikiem został
 Kazimierz Tomaszewski, który pracował tu od 1.09.1955r ( z przerwą na odbycie służby wojskowej ).

Starano się o lepsze wyposażenie placówki. W 1964 r. z inicjatywy przewodniczącej Komitetu Rodzicielskiego Heleny Filipczak, poprzez urządzanie zabaw tanecznych, uzbierano na zakup telewizora dla szkoły.

Rok 1965/66 to okres, w którym zmniejszono stopień organizacyjny szkoły. Liczba uczniów po zmianie wynosiła 103 osoby.

W 1966 roku w porozumieniu z kierownikiem PGR utworzono w tutejszej szkole Kurs Oświaty Dorosłych. Uczestniczyli w nim głównie pracownicy PGR. Wiek słuchaczy wynosił od 20- 58 lat. Zajęcia odbywały się 3 razy w tygodniu. Uczestniczyło w nich 27 słuchaczy.

W wakacje 1966 r. przeprowadzono remont kapitalny budynków szkolnych oraz adaptację stodoły na izby lekcyjne. Utworzono gabinet specjalistyczny, który starano się wyposażyć w niezbędne pomoce naukowe. Pomagały w tym Komitet Rodzicielski i Komitet Opiekuńczy. 1.09.1966 r. szkoła w Obłaczkowie stała się szkołą VIII klasową. Uczyło w niej 5 nauczycieli i uczęszczało 105 dzieci.

Od 1970 r. do placówki zostały przekazane dzieci z Czachrowa (14 osób), wcześniej uczęszczające do Szkoły Podstawowej nr 2 we Wrześni. Zaczęły również uczęszczać dzieci z Osowa, ponieważ zamknięto tam szkołę. Liczba dzieci wynosiła 116 osób.  

Rok szkolny 1975/76 to czas dużych zmian. Tutejsza IV klasowa szkoła stała się
 punktem filialnym. Uczyło się w niej 41 dzieci a kierownikiem był Kazimierz Tomaszewski. Dzieci klas V-VIII były dowożone autobusem do Zbiorczej Szkoły Gminnej we Wrześni. Jesienią 1975 roku podłączono szkołę do studni wodociągowej PGR.

W 1979/80 roku w szkole kierownikiem była Wanda Kozłowicz a później Longina Janka. W uczyło się tam 49 uczniów. W następnym roku  na skutek reformy oświaty placówka obejmowała klasy I-III oraz ognisko przedszkolne. Liczba dzieci łącznie wynosiła 42 osoby.

11.09.1981 roku to ważna data, ponieważ podłączono w szkole telefon. Od tego momentu było możliwe szybsze kontaktowanie się z otoczeniem.

Od 1983/84 roku szkoła stała się znów samodzielną placówką. Do oddziału przedszkolnego, ponieważ były dobre warunki, mogły uczęszczać także 5-latki.

W 1986 roku dyrektorem została Zdzisława Modlitowska. W szkole znów uczyła się klasa IV. Od tego roku większą uwagę zwracano na działalność SKO, zbiórkę makulatury, organizację wystroju klas wykonywaną przy pomocy rodziców. Przygotowano plac zabaw dla przedszkolaków oraz zorganizowano szereg wycieczek i konkursów.

Nastąpił dobry okres w rozwoju szkoły, ponieważ podnoszono stopniowo jej stopień organizacyjny. W roku 1987/88 uczyło się tu w klasach I-V 49 uczniów oraz 16 przedszkolaków. W następnym roku szkolnym mury placówki opuszczała również klasa VI.

Od roku szkolnego 1988/1989 rozpoczęły się prace przy wykonaniu boiska sportowego przy budynku II (obok mini sali gimnastycznej). W 1992 roku zostało ono zgłoszone do konkursu „Zrobili to sami”. Zarząd Wojewódzki Szkolnego Związku Sportowego wytypował szkołę do nagrody za popularyzację sportu i kultury fizycznej. Był to sprzęt sportowy o wartości 4146000 zł.

1990 rok to czas zmian, bo do szkoły po wielu latach powróciło nauczanie religii. Liczba uczniów wraz z oddziałem przedszkolnym wynosiła wówczas 74 osoby.

Szkoła była dobrze prosperującą placówką otwartą na zmiany. W latach 1992/1993 i 1993/1994 została wytypowana do eksperymentu pedagogicznego w zakresie nauczania początkowego (nauczanie integralne i ocena opisowa). Trwały również starania o podniesienie jej stopnia organizacyjnego. W 1993 roku pozyskano 4 pomieszczenia po mieszkaniach nauczycielskich. W placówce mogła uczyć się klasa VII, a liczba dzieci wynosiła 78 osób. W 1995/96 roku szkołę kończyła klasa VIII, a liczba dzieci wraz z oddziałem przedszkolnym wynosiła 80.

Zmniejszająca się liczba dzieci spowodowała, że w 1997 roku toczyła się walka o szkołę, bo chciano zlikwidować klasy IV- VIII. Te zamierzenia nie zostały zrealizowane dzięki sprzeciwom rodziców i nie wyrażeniu zgody przez Kuratorium w Poznaniu.

Od roku 2001 stanowisko dyrektora szkoły objęła Aleksandra Janeczko. Jednakże zmniejszająca się liczba dzieci oraz szukanie oszczędności w oświacie przez władze gminne spowodowały, że ostatecznie szkołę zamknięto w 2003 roku, mimo protestów mieszkańców. Od tego czasu dzieci z Obłaczkowa uczęszczają do szkoły w Chwalibogowie.

 

 

 Plan budynków szkolnych z 1924 r. Starszy budynek pochodzi z 1869 r. a nowszy z 1905 r.

 

Strona tytułowa kroniki szkoły katolickiej w Obłaczkowie z 1880 r. Kronika pisana była w okresie zaborów po niemiecku a od 1919 r. po polsku. Zawiera głównie informacje dotyczące życia szkoły i niekiedy ważnych wydarzeń we wsi. 

 

Odpis świadectwa ukończenia szkoły wyznania katolickiego w Obłaczkowie z 1880 roku. U dołu podpis kierownika Johanna Kornaszewskiego. 

Uczniowie otrzymywali oceny za: prowadzenie się, pilność, uczęszczanie. Oceny były również z następujących przedmiotów:  religia, język niemiecki (czytanie, pisanie, mówienie), język polski, rachunki i geometria, nauki przyrodnicze, śpiew, rysunki, ćwiczenia, prace ręczne.

 

Uczniowie i nauczyciele szkoły w Obłaczkowie w 1932 r. Z prawej strony nauczyciel Skubel, z lewej kierownik Kazimierz Zakrzewski.

 Miejsca, które warto odwiedzić i zobaczyć w Obłaczkowie.

Budynek szkolny z 1869 r. Był użytkowany do 2003 roku. Obecnie stoi pusty.

 

Budynek szkolny z 1904 roku (Pierwsze zajęcia w marcu 1905 roku). Był użytkowany do 2003 roku. Obecnie jest remontowany z przeznaczeniem na mieszkania komunalne.

 

W tym budynku mieściła się również szkoła, ale nie udało się określić w jakim okresie. Chodziła do niej Zofia Bandulik (z d. Graczyk) uczęszczająca do szkoły w latach 1916- 1924. Później mieszkały tu rodziny Plucińskich i Kopa. Budynek należy do Feliksa Szczepańskiego.

 Wykopaliska

 

 

Teren wykopalisk oraz znaleziska podczas prac jesienią 2006 roku.

 Dwór

 

Budynek, w którym mieszkali dziedzice Obłaczkowa z okresu międzywojennego- Stanisław i Cecylia Kropaczowie. Po II Wojnie Światowej była tu siedziba PGR.

Posiadłość Bieske

W 1902 r. była tu posiadłość Bieske. Mieścił się tu również młyn.

Po II Wojnie Światowej mieszkali tu Gromniccy.

Karczma Romińskiego

Budynek, w którym na początku XX wieku mieściła się karczma Romińskiego.  

 Ludzie, których sylwetki warto poznać

 Stefan Nowaczyk

Stefan Nowaczyk urodził się 2.08.1908 r. w Karcewie.

W maju 1939 roku został powołany do służby w brygadzie Obrony Narodowej „Chełmno”. Jako żołnierz Armii „Poznań” brał udział w bitwie pod Bzurą, gdzie został ranny. W obozach jenieckich przebywał do września 1941 r. Następnie został wysłany na roboty do Niemiec.

Został odznaczony medalem Wojny Obronnej 1939.

Stefan Nowaczyk był rolnikiem.

Był również prezesem kółka rolniczego w Obłaczkowie, które powstało na początku 1960 r.

W 1966r. otrzymał odznakę 1000-lecia za wybitne osiągnięcia rolnicze.

Miał pięcioro dzieci.

Zmarł w 1996 r.

W Obłaczkowie mieszka jego syn Leszek Nowaczyk, oraz jego wnuki i prawnuczka.  

 Stefan Jakubowski

Stefan Jakubowski urodził się 26.08.1906 r. w Kaczanowie.

W 1939 r. został zmobilizowany do załogi Obrony Warszawy. Brał udział w obronie stolicy, w trakcie której został ranny. W czasie okupacji został zatrudniony w folwarku Grzymysławice.

Został odznaczony medalem „Za Warszawę” oraz medalem Wojny Obronnej 1939.

W Obłaczkowie mieszkał od około 1926 r.

Był kowalem.

Miał pięcioro dzieci: Różę, Bogdana, Stefana, Józefa, Annę i Bernarda.

Zmarł 18.10. 1987 r.

W Obłaczkowie mieszka jego najmłodszy syn Bernad  Jakubowski z żoną i   dwiema córkami.  

        Stanisław Górniak

Stanisław Górniak urodził się 12.04.1898 r. w Obłaczkowie. 

Był powstańcem wielkopolskim 1918-1919. Brał udział w rozbrajaniu Niemców w okolicach Wrześni oraz w działaniach pod Zdziechową, Szubinem, Kcynią, Nakłem.

W 1939r. został zmobilizowany do kompanii wartowniczej 68 pp Armii „Poznań”,. W 1940 roku został wywieziony na niewolnicze roboty do Niemiec. Wyzwolony przez armię amerykańską wrócił do domu w 1945r.

Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski i Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym.

Pracował jako listonosz. Nie udało się ustalić kiedy zmarł. (W kronice szkolnej jest o nim wzmianka w 1984 r.)

W Obłaczkowie nie mieszkają jego potomkowie.

Kazimierz Kędziora

 Kazimierz Kędziora urodził się 9.01.1907 r. w Swarzędzu. Był synem Franciszka i Jadwigi z domu Zielińskiej. W 1928 r. ukończył Państwowe Gimnazjum Nauczycielskie Męskie w Koźminie i uzyskał tytuł nauczyciela szkół powszechnych. Po ukończeniu gimnazjum 1.11.1929 r. został powołany  do odbycia służby wojskowej w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Gródku Jagielońskim, którą ukończył w 1929 r. W latach 1931- 1938 odbywał kilkutygodniowe ćwiczenia wojskowe w macierzystym 70 pp w Pleszewie. Służbę wojskową zakończył w stopniu podporucznika rezerwy. Był nauczycielem w kilku miejscowościach w Wielkopolsce.  Od 1.09.1937 uczył w Obłaczkowie. Zmobilizowany w  obliczu wojny, w nieznanych bliżej okolicznościach dostał się do niewoli radzieckiej i został zamordowany w Lesie Katyńskim (kwiecień 1940 r.)      

  Jan Dębicki

 Jan Dębicki urodził się 11.11.1910 r. w Samarzewie.

W sierpniu 1939 r. został zmobilizowany. Był żołnierzem 68 pp Armii „Poznań”. Uczestniczył w bitwie pod Bzurą. W działaniach bojowych został ranny i  do kapitulacji Warszawy przebywał w szpitalu. W latach okupacji był zatrudniony w majątku w Gozdowie. Został odznaczony medalem Wojny Obronnej 1939. Miał 3 córki zamieszkałe w Oblaczkowie: Bogumiłę, Janinę i Marylę. Zmarł w 1994 roku.

Stanisław i Cecylia Kropaczowie

Cecylia Kropacz z domu Wojtkowicz ur. się w 1896 r. w Kremowie (k. Środy).  Stanisław Kropacz ur. się w 1892 r. w Białym Piątkowie. W 1921 roku zakupili majątek ziemski w Obłaczkowie o powierzchni 137 ha. Mieli 6 dzieci: Stefanię, Jerzego, Kazimierę, Irenę, Stefana i Urszulę. Jako jedyni z Obłaczkowa mieli samochód i szofera, który nazywał się Fuczpaniak. Podczas wojny zostali wysiedleni przez Niemców z Obłaczkowa. We wrześniu 1939 r. podczas transportu do Radomia zginął Stanisław Kropacz. Cecylia Kropacz znalazła schronienie u sióstr zakonnych, u których pracowała i mieszkała podczas wojny. Po wojnie wróciła do Obłaczkowa. W czerwcu 1948 r. jej majątek został skonfiskowany przez ówczesne władze. Cecylia Kropacz wraz z dziećmi została przeniesiona do mniejszego domu. Jej dzieci pożeniły się i powychodziły za mąż, a ona mieszkała w Obłaczkowie aż do śmierci tj. do1982 roku. Najstarsza jej córka Stefania wyszła za mąż za Klemensa Gromnickiego i również mieszkała  w Obłaczkowie wraz z 4 dzieci. Wszystkie dzieci Stanisława i Cecylii Kropacz już nie żyją. Do dziś mieszkają w Obłaczkowie zięć Cecyli Kropacz i jej wnuki.

Rodzina Kropaczów przed domem. Zdjęcie wykonano ok. 1932- 33 r.

Zofia Bandulik

Najstarszą mieszkanką Obłaczkowa jest Zofia Bandulik z d. Graczyk. Urodziła się 14.03. 1910 r. w Nekli. Jej  rodzice Antonina i Marcin Graczykowie mieszkali w Nekli, ale gdy była małym dzieckiem przeprowadzili się do Obłaczkowa. Wyszła za mąż za Józefa Bandulika. Miała troje dzieci: Stanisława Bandulika ( mieszka w Obłaczkowie i ma 74 lata),Genowefę Bandulik (mieszka w Szczecinie i ma 77 lat) oraz Irenę Balewską  (mieszka na Kaszubach i ma 71 lat). Przed wojną pracowała u Niemca. Po wojnie wyjechała wraz z mężem i synem do Gdańska na 20 lat. Tam Stanisław  Bandulik w 1958 roku ożenił się z Danutą Pogorzelską. Obecnie mieszkają w Obłaczkowie wraz z Zofią Bandulik. Mają 2 dzieci: Bogdana i Barbarę .

Klemens Gromnicki

Klemens Gromnicki urodził się 5.03.1920 r. w Nowym Wiśniowcu (na Wołyniu, obecnie teren Ukrainy). W lutym 1944 r. został powołany do służby w Armii Czerwonej a następnie wcielony do I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Ukończył Szkołę Podchorążych i został skierowany do służby w pierwszym pułku piechoty („Praski”). Uczestniczył w walkach o Pragę, Warszawę, Wał Pomorski, nad Odrą i Kanałem Hohenzollernów. Brał udział w szturmie na Berlin. Pełnił funkcję oficera łącznikowego. Został zdemobilizowany 16.05.1946 r. Jest kapitanem rezerwy.

W Obłaczkowie zamieszkał w październiku 1946 r. Otrzymał wraz z matką Konstancją Gromnicką gospodarstwo po Niemcu – Benz Maks. Ożenił się ze Stefanią Kropacz i miał 4 dzieci. Prowadził gospodarstwo rolne.

Został odznaczony Krzyżem Walecznych, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, srebrnym medalem „Zasłużonym na polu chwały”, medalami „Za Warszawę”, „Za Odrę, Nysę i Bałtyk”, „Za udział w walkach o Berlin”, „Zwycięstwa i Wolności”, „40-lecia PRL”, medalem „Za zasługi dla obronności kraju”, medalem „Za udział w walkach w obronie władzy ludowej”  oraz odznaczeniami radzieckimi: orderem „Czerwonego Sztandaru”, medalami „Za walki o Warszawę”, „Za Berlin”, „Za zwycięstwo” oraz „60 lat zwycięstwa II Wojny Światowej”. Posiada również: odznakę grunwaldzką, odznakę honorową „Uczestnik szturmu Berlina”, odznakę weterana walk o niepodległość, odznakę honorową „Za zasługi w rozwoju województwa poznańskiego”.

 Wywiad z Panem Klemensem Gromnickim

przeprowadzony w dniu 5.03.2007r. przez A. Kneblewską, K. Janiszewską, K. Zys, A. Podlewską, D. Sikorę.

Pan Klemens Gromnicki opowiedział nam swoich rodzinnych stronach na Wołyniu, jak został zmobilizowany oraz jaki przeszedł szlak bojowy. Dowiedziałyśmy się, że wojna dla żołnierzy nie skończyła się 9.05.1945 r., bo były jeszcze walki z podziemiem i „leśnymi”. Fragmenty rozmowy związane bezpośrednio z Obłaczkowem i ludźmi tu mieszkającymi przedstawiamy poniżej. 

Jak to się stało, że zamieszkał Pan w Obłaczkowie?

Gdy wracaliśmy z Niemiec pociągiem wojskowym, spotkałem na stacji w Poznaniu siostrzenicę szwagra Franię, pochodzącą z rodzinnych stron. Dowiedziałem się, że dostali gospodarstwo w Skotnikach. Później jeszcze na pogrzebie we Wrocławiu, znów się z nimi spotkaliśmy i dopytywaliśmy jak się żyje w nowym miejscu. Moja matka została przesiedlona w zamojskie, gdy wojna  jeszcze się nie skończyła. Po demobilizacji  starałem się w urzędzie repatriacyjnym o gospodarstwo i dostałem wraz matką ziemię po Niemcu Benz Maks. W Obłaczkowie zamieszkałem w październiku 1946 roku.

A czy coś Pan wie o losach żony i rodziny Kropaczów?

Pierwszym transportem wywieźli ich do Radomia. W drodze Stanisław Kropacz poszedł do innych wagonów szukać bagaży. Wkrótce okazało się, że nie żyje. Nie można było nawet zabrać ciała aby pochować. W tym samym transporcie jechał ksiądz z Miłosławia. To on pomógł teściowej  (Cecyli Kropacz). Wraz z dziećmi zamieszkała u sióstr zakonnych w Radomiu. Całą wojnę pracowała, pomagała siostrom i tak przeżyła wojnę z szóstką dzieci.

A co się działo z rodzina Kropaczów po wojnie?

Po wojnie zabierano majątki właścicielom ziemskim. Kierownikowi nie podobało się, że Kropaczowa mieszka w dworku więc zabrałem ją do siebie. Później, w połowie lat 50- tych okazało się, że były dokumenty na trzy numery hipoteczne a z ministerstwa otrzymano zarządzenie o dwóch numerach hipotecznych do parcelacji. Dom (stojący naprzeciwko bloku w Obłaczkowie) i pół morgi ziemi  nie podlegały konfiskacie i nadal były własnością Kropaczowej. Dokumenty w sądzie potwierdzały to. Żądaliśmy, aby osoba zamieszkująca ten dom opuściła go, ponieważ zajmowała go bezprawnie. Ostatecznie jego mieszkankę wziąłem do siebie. Obyło się bez sprawy sądowej. Kropaczowa zamieszkała w tym domu i mieszkała tam aż do śmierci (tj. do 1982 roku).

 

Klemens Gromnicki w mundurze wojskowym. Zdjęcie wykonane w początkowym okresie II Wojny Światowej.

Odznaczenia Klemensa Gromnickiego. 

Paszport Klemensa Gromnickiego z okresu wojny w języku rosyjskim. Następne strony tego dokumentu są w języku ukraińskim oraz niemieckim.


Odkrycia archeologiczne w Obłaczkowie:

Więcej można przeczytać na

Prace archeologiczne w Obłaczkowie wznowiono latem 2014 roku. Prowadzono je na obszarze 4 hektarów, na ziemi sąsiadującej z terenem firmy Inalfa w Białężycach. Z informacji przekazanych przez archeologów, że prace potrwają do końca roku. Znaleziono w tym miejscu rzeczy z epoki kamienia i średniowiecza. Archeolodzy skarżyli się na plądrowanie terenu wykopalisk przez poszukiwaczy skarbów.