Historia wioski Obłaczkowo Dane na
temat Obłaczkowa wieś Współrzędne: N =
52°17'40,7'' = 52,29464° =
Pochodzenie nazwy Obłaczkowo Przypuszczalnie nazwa wsi pochodzi od
słowa „obłok”, „obłoczak”- co oznacza „okrąglak, drzewo obłe”. Rosły tu dawniej
ogromne lasy. W dawnej kronice szkoły ewangelickiej istnieje domniemanie,
że nazwa Obłaczkowo pochodzi od słowa „popłakiwać”, ponieważ dużo łez popłynęło
podczas ciężkiej pracy pierwszych osadników. Istnieje również „Legenda o Lechu,
Opiechu, Opieszynie i Obłaczkowie”. Mówi ona, że
w okresie panowania Lecha, Biecha i Opiecha doszło
na wrzosowej polanie do krwawej walki pomiędzy nimi a miejsce to nazwano później
„Opłaczkowem”.
Obłaczkowo w legendzie o Lechu, Opiechu, Opieszynie i
Obłaczkowie W dawnych czasach, gdy
istniał gród Lecha i Biecha obszar między nimi pokrywała knieja leśna. Pewnego
razu gdy Opiech usłyszał, że zamierzano porwać Miłostę, córkę Lecha, postanowił
go uprzedzić. Dzięki temu napad na gród Lecha odparto a napastników
ścigano aż do wrzosowej polany nad rzeką. Doszło
tam do zaciętej i krwawej walki pomiędzy nimi. Pamięć o niej zachowała się w
opowieściach a miejsce to nazwano "Opłaczkowem".
W 1721 roku klucz dóbr wrzesińskich wraz z pustką
Obłaczkowo przejął Jan Chryzostom Niemrza Gniazdowski. Od 1732 roku, po śmierci
w/w dobra odziedziczyli jego nieletni synowie Piotr i Antoni Gniazdowscy.
Opiekunem był Maciej Wygoda Zakrzewski. Natomiast w 1743 roku klucz dóbr
wrzesińskich został wydzierżawiony na 3 lata Stefanowi Janowi Bronikowskiemu. Ziemie dzisiejszego Obłaczkowa
pokrywały wówczas gęste lasy toteż koloniści pochodzący z okolic Trzcianki (Lansberg)
musieli najpierw karczować drzewa. Ilość sił roboczych w danej rodzinie
decydowała o obszarze gospodarstwa na wykarczowanej ziemi. Gałęzie i krzewy
palono na miejscu a drewno budulcowe zużywano na zabudowania domowe lub odsyłano
hrabiemu. Aby mogły stanąć chaty na stałym fundamencie trzeba było najpierw
wypełniać bagno ściętymi drzewami i krzewami. Pierwszymi przybyszami byli
Adalbert Marquert, Benz i Schur, później Lieske.
Gospodarze musieli ciężko pracować za marną płacę. Prócz roli
uprawnej posiadali jeszcze wielkie wspólne pastwiska, na których pasły się prócz
bydła spętane konie. Często z pobliskich lasów na pasące się zwierzęta wypadały
stada wilków, wyrządzające dotkliwe straty. Gospodarze oprócz pańszczyzny
zobowiązani byli jechać na swój koszt ze zbożem hrabiego do Poznania. Podróż ta
ze względu na stan dróg była uciążliwa i trwała czasem tydzień. Droga z Wrześni
do Miłosławia biegnąca przez Obłaczkowo była wówczas szeroką, krętą, polną
drogą, która podczas wiosennych roztopów nie pozwalała dojechać do miasta.
Karczma była własnością hrabiego. Każdy dzierżawca musiał sprzedawać w szynku
tylko wódkę z gorzelni hrabiego na Zawodziu. Osadnicy nie mogli wrócić do starego
kraju a złapani na ucieczce byli bici batami za nieposłuszeństwo. Ich niemieckie
nazwiska musiały być zmienione na polskie np. Lieske na Kapitowski. Dzieci były
chrzczone w kościele katolickim. Aby zawrzeć małżeństwo musieli robić to
potajemnie albo jechać wiele kilometrów do Swarzędza. Niemieccy osadnicy mocno
trzymali się swojej narodowości i wiary, pomimo polskiego nacisku. Oprócz
gospodarzy niemieckich było też 4 polskich.
W latach 70- tych XVIII w. książę Adam Poniński pozwolił
osadnikom na zatrudnienie ewangelickiego nauczyciela. 10.01.1781 r. klucz dóbr wrzesińskich wraz z Obłaczkowem
został sprzedany Marcelemu Ponińskiemu. Obłaczkowo, należące do parafii
wrzesińskiej w 1789 roku liczyło wg wyznania: katolików- 11 mężczyzn i 7 kobiet,
dysydentów- 32 mężczyzn, 18 kobiet, 28 chłopców i 24 dziewczęta, Żydów nie było.
W latach 30-tych i 40- tych XIX w. w
Obłaczkowie na skutek osadnictwa katolików wzrosło ich znaczenie a w latach
następnych wzrosło znaczenie ewangelików.
W tym samym okresie zatwierdzono etat
szkoły ewangelickiej a w połowie XIX w. na skutek nacisków mieszkańców doszło do
oddzielenia szkoły katolickiej od ewangelickiej. Pierwsza szkoła katolicka dla
dzieci Polaków została założona w 1858 roku i początkowo mieściła się w
mieszkaniu gospodarza Józefa Sobczaka. Dopiero w 1869 roku wybudowano budynek
publicznej szkoły katolickiej.
W latach 1854- 55 powstała biegnąca przez Obłaczkowo droga
bita z Wrześni do Miłosławia. W XIX w. działał we wsi młyn należący do Christowa Klatta, który spłonął w nocy z 17-18 września 1881 roku. Pod koniec XIX w. Obłaczkowo wraz z 11,32 ha nabył Niemiec Bruno Petrik. W tym samym okresie, w tej wsi mieściła się kasa filialna Powiatowej Kasy Oszczędności. Obłaczkowo rozwijała sięi
wzrastała liczba jego mieszkańców. W latach 80-tych XIX w. mieszkało tam 312
osób (137 katolików, 173 ewangelików) w 33 domach. Natomiast w 1900 r. liczba
mieszkańców wynosiła 453 osoby: 266 Polaków i 189 Niemców.
Trudna sytuacja powojenna spowodowała gwałtowny wzrost cen. Na początku 1919 roku 1 metr sukna kosztował 60 - 80 M, barchanu 12 mK a obuwie męskie około 150 mK. W styczniu 1920 roku za te towary płaciło się dwa razy tyle. W 1919 r. w Obłaczkowie za cetnar żyta płacono przeciętnie 18 - 20 mK, pszenicy 30 mK, ziemniaków 5 mK, 1 funt masła 8mK a mendel jajek 7 mK. W styczniu 1920 te produkty kosztowały prawie dwa razy tyle. W 1920 roku zorganizowano w Obłaczkowie ruch robotniczy pod nazwą Narodowa
Partia Robotnicza.
W 1945 roku bardzo wzrosły ceny towarów
i tak np. Po II wojnie światowej w Obłaczkowie gospodarstwa poniemieckie były zasiedlane przez repatriantów oraz ludność miejscową. W 1949 roku we wsi mieścił się prywatny warsztat obuwniczy
oraz 2 prywatne warsztaty kowalskie. Na zebraniu gromadzkim w dniu 27 lutego 1948 r. wójt gminy
Września- Południe- Krawczyk zreferował plany elektryfikacyjne dotyczące
Obłaczkowa. W spotkaniu brało udział 70 osób. Wybrano Gromadzką Komisję
Elektryfikacyjną, w skład której weszli: przewodniczący- Jan Kozłowski,
zastępca- Klemens Gromnicki, sekretarz- Marian Orchowski, skarbnik- Ludwik
Goździewicz, członkowie- Józef Szambelan, Stanisław Fojt, Andrzej Janicki.
Gromadzką Komisję Rewizyjną stanowili: przewodniczący- Wincenty Bielewicz,
członkowie- Ignacy Lesiak, Stanisław Krukowski. Dalsze prace prowadziła komisja gromadzka i komisja gminna.
Nauczyciel Orchowski niejednokrotnie z przedstawicielami komisji gminnej jeździł
w sprawie elektryfikacji do Poznania.
Wkrótce rozpoczęła się zwózka
materiału. Prace były tak daleko posunięte, że można było kopać doły i nawet
postawiono kilka słupów. Jednakże z niewyjaśnionych przyczyn
działania zostały wstrzymane. Dopiero wiosną 1950
r. uzyskano pozwolenie na kontynuację elektryfikacji. 24 maja 1950 r. podpisano
umowę pomiędzy Gminną Komisją Elektryfikacyjną Września- Południe a Spółdzielnią
Elektryfikacyjną
w Poznaniu. Prace posuwały się już szybko naprzód. Było coraz więcej
postawionych słupów a sieć drutów pokrywała wieś. Do pracy przystępowało coraz
więcej mieszkańców. 30 grudnia 1950 r. nastąpiło uroczyste zapalenie światła w tutejszej gromadzie, które odbyło się w szkole. Na uroczystości związane z tym wydarzeniem przybyły władze gminy, powiatu oraz gromady. W 1956 r. powstała Spółdzielnia Produkcyjna typu I (Zrzeszenie Uprawy Ziemi). Przewodniczącym został Jan
Gosławski, zastępcą Feliks Grajek. Przekształcono ją później w PGR, którego
długoletnim kierownikiem był Antoni Szcześniak.
Od początku września 1974 roku przystąpiono do wywiezienia
żwiru z wzniesienia, na którym stał dawniej wiatrak Filipczaka. Materiał ziemny
wykorzystywano do budowy trasy E-8. Podczas tych prac likwidacji uległ dawny
cmentarz ewangelicki. Wzniesienie stało się mało widoczne. W połowie lat 70-tych XX w. trwały prace przy wytyczaniu i
budowie wiaduktu i drogi do Środy Wielkopolskiej, prowadzone przez Rejon Dróg
Publicznych w Gnieźnie. W tym samym czasie budowana była obwodnica Wrześni. W
tych działaniach brała również udział obecna mieszkanka Obłaczkowa- Lucyna
Kemona. Trasa została oddana do użytku w 1976 roku. W 1983 roku Zawodzie Huby, potocznie zwane Czachrowem,
zostało włączone do Obłaczkowa. 27.07.1983 r. nastąpiło otwarcie
świetlicy wiejskiej. Wydarzenie to poprzedziło szereg działań mieszkańców wsi.
14.10.1980 r. na zebraniu wiejskim mieszkańców z udziałem m.in. członków KGW,
LZS, kółka rolniczego, sołtysa i sekretarza organizacji partyjnej zapadła
decyzja o budowie świetlicy wiejskiej. Mieszkańcy partycypowali w budowie dużą
ilością
godzin pracy oraz finansowo (Prawie każdy postanowił
przekazać na ten cel 500 zł). Powołano 10- osobowy Komitet Budowy, na którego
czele stanął Stanisław Dąbrowski, Jan Pruchniak oraz Krystyna Nawłoka. Wiele
osób zobowiązało się do prac stolarskich, elektrycznych, hydraulicznych oraz
taborem ciągnikowym.
Wieś rozbudowywała się. Powstawało dużo nowych domów. Na
przełomie XX i XXI w. przy wjeździe do Obłaczkowa od strony Wrześni powstało
osiedle domków jednorodzinnych o ciekawych rozwiązaniach architektonicznych. W 2003 roku na ziemiach Obłaczkowa
zbudowano rondo umożliwiające wjazd na autostradę A-2, drogę krajową E-30 oraz
przejazd w kierunku Miłosławia drogą nr 15.
Do dziś funkcjonują wśród mieszkańców
wsi używane dawniej nazwy części Obłaczkowa takie jak: Piekło, Kozi Rynek.
Piekłem określany jest rejon, gdzie obecnie stoi blok mieszkalny. Kozi Rynek to
obszar między dwoma drogami biegnącymi w stronę bloku. Dawniej używano również
określenia Kuźnia, mówiąc o centrum wsi w okolicach stawu, ale obecnie nazwa ta
zanikła. Sklep kolonialny, który założyli
Wiktoria i Marcin Matuszakowie w okresie
międzywojennym. Zdjęcie pochodzi z 1933 roku. Do
dziś zachowała się tylko część tego budynku.
Pagórek, na którym stał wiatrak Filipczaka. W pobliżu był
również cmentarz ewangelicki. Wiatrak rozebrano po II Wojnie Światowej a w 1974
roku wywieziono żwir ze wzniesienia. Obecnie w tym miejscu jest tzw. „ranczo”.
Tam, gdzie był kiedyś cmentarz powstaje osiedle domków jednorodzinnych.
Historia szkoły w
Obłaczkowie
Początkowo dzieci uczył gospodarz
Lieske. Nauczał również stary ewangelicki inwalida Steinert, za małą pensję i
złe warunki bytowe. Nauka odbywała się tylko zimą. Dzieci uczyły się czytania,
katechizmu, pisania kredą na tabliczkach glinianych. Latem nauczyciel musiał
szukać innego zajęcia. W 1829 lub
1830 roku otrzymano budynek od właściciela folwarku Krzekowskiego i
urządzono tam szkołę. Nauczał pastor Tiesler, którego zastąpił Rohde- katolicki
wędrowny nauczyciel, przyjaciel młodzieży. Jego następcą był Pannert, później
Kammer. W tym czasie zatwierdzono etat do szkoły ewangelickiej. 26.10.1837 r. przybył do Obłaczkowa (w wieku 19 lat)
nauczyciel Blum, który przez długie lata uczył w szkole ewangelickiej. Pensja
wynosiła wówczas 36 marek, 16 korców żyta, 8 korców jęczmienia, użytkowanie 2
mórg ziemi i 9 marek na drewno. Blum zmarł 2.03.1885 roku. Był on przez 47 lat
nauczycielem w tej szkole oraz najprawdopodobniej długoletnim pisarzem kroniki
szkoły ewangelickiej. W 1853 roku trwały prace nad rozdzieleniem szkoły
ewangelickiej i katolickiej. Pierwsza szkoła katolicka dla dzieci
Polaków została założona w 1858 roku, a nie posiadając własnego budynku,
mieściła się w mieszkaniu gospodarza Józefa Sobczaka. Dopiero w
1869 roku wybudowano publiczną szkołę katolicką. Pierwszym nauczycielem był
Szymczak. W 1863 r. powstał budynek szkoły
ewangelickiej, który zastąpił dotychczas użytkowany. Projekt nowego budynku
szkolnego powstał u okręgowego budowniczego Langeberbecka we Wrześni i wykonany
został przez mistrza ciesielskiego Bergera i mistrza murarskiego Neumanna z
Wrześni. Stary budynek, który liczył 97 lat był bardzo zniszczony, a sala
szkolna tak niska, że nauczyciel uczący chodził pochylony. Uczyło się tam
wcześniej około 120 dzieci niemieckich, kaszubskich, polskich i żydowskich. Choć
szkoły obu wyznań miały osobne budynki, zdarzało się, że podczas remontu lub z
powodu braku nauczyciela, dzieci uczyły się razem. Nauczyciele szkół obu wyznań dość
często zmieniali się. Dłużej uczył wspomniany wcześniej nauczyciel szkoły
ewangelickiej Blum oraz nauczyciel szkoły katolickiej Józef Ochocki, który
pracował w niej od 1.11.1901 do 1.04.1919 r.
13 marca 1905 roku odbyły się po raz
pierwszy lekcje szkoły ewangelickiej w nowym budynku szkolnym (nad stawem). Ewangelicka gmina szkolna w Obłaczkowie
została zniesiona w 1922 roku a majątek przekazano gminie katolickiej.
Dotychczasowych jej członków z Obłaczkowa i Chwalibogowa przekazano do
ewangelickiej gminy szkolnej we Wrześni. Przepisanie w księdze wieczystej tytułu
własności nieruchomości miało miejsce 2.03.1922 r. w Sądzie Powiatowym we
Wrześni. W roku szkolnym 1928/29 wakacje letnie w szkołach po raz
pierwszy były od 28.06-08.09, w związku z czym wakacje jesienne wypadły. Zima 1928/29 roku była bardzo mroźna i
śnieżna. Po 9 lutym temperatury spadały nawet poniżej -30 stopni C. Kuratorium
ogłosiło przerwę w nauce od 13-19.02.1929 roku. Po wielkich mrozach spadły
bardzo duże śniegi. Wskutek śnieżyc i zadymek drogi i szosy zostały zawiane i
dzieci z sąsiednich wsi nie mogły uczęszczać do szkoły w Obłaczkowie. Podczas roku szkolnego 1932/33 do
szkoły 3-klasowej uczęszczało około 120 uczniów. Uczyło ich 3 nauczycieli:
Kazimierz Zakrzewski, Witold Heszkiewicz,
Jowińska. W miesiącach zimowych odbywało się
dożywianie dla dzieci biednych rodzin, które miało miejsce przez kilka
najbliższych lat. Natomiast w następnym roku do szkoły chodziło 108 dzieci a 14
dzieci z tego okręgu uczęszczało do wyżej zorganizowanej szkoły powszechnej we
Wrześni. Przed II Wojną Światową nie najlepiej
przedstawiał się stan zdrowia dzieci szkolnych. Podczas badań przeprowadzonych
przez lekarza powiatowego w dn. 29.04.1938 r. i lekarza gminnego w dn.
17.06.1938 r.
okazało się, że duża ich część choruje na gruźlicę, jaglicę i nieżyt spojówek.
Chore dzieci przekazane zostały do leczenia. Podczas II Wojny Światowej nauka w
szkołach odbywała się w języku niemieckim na bardzo niskim poziomie, przez
niewykwalifikowanych pracowników. Uczono czytania i pisania w języku niemieckim,
liczenia do 500 oraz rysunków po około dwie godziny dziennie. Często zaglądał do
szkoły policjant niemiecki i trzcinką lub pałką bił dzieci. Byłych nauczycieli
zatrudniano do pracy lub wywożono. Nauczyciel Kazimierz Kędziora zginął w
Katyniu. Stanisław Kujawa pracował przy budowie szosy a później jako siła
biurowa w wójtostwie Września- Południe. Zaraz po ukończeniu nauki szkolnej
Urzędy Pracy przekazywały absolwentów do fabryk lub prac rolnych. Uczniowie
szkoły byli wywożeni również do pracy przymusowej w „Reichu". W roku szkolnym 1947/48 zlikwidowano VI klasę. Zimą odbywały
się kursy w zakresie VI i VII klasy. Kursy Oświaty Dorosłych odbywały się
również w dwie następne zimy. W okresie zimowym tego roku prowadzono
dożywianie dla 75 dzieci (na 83 uczęszczających) w postaci kawy słodzonej z
mlekiem i bułek z funduszu Komitetu Rodzicielskiego i Rady Narodowej. W
następnym roku zmniejszono obwód szkolny. Dzieci z Białężyc przekazano do
Chociczy Wielkiej. Trudne były warunki pracy w tamtym
okresie. Na początku roku szkolnego 1953/54 na skutek kłopotów kadrowych, w
szkole sześć klas uczył tylko sam kierownik. Sytuacja poprawiła się w
listopadzie, kiedy przyszedł nauczyciel Antkowiak. Starano się o lepsze wyposażenie placówki. W 1964 r. z
inicjatywy przewodniczącej Komitetu Rodzicielskiego Heleny Filipczak, poprzez
urządzanie zabaw tanecznych, uzbierano na zakup telewizora dla szkoły. Rok 1965/66 to okres, w którym
zmniejszono stopień organizacyjny szkoły. Liczba uczniów po zmianie wynosiła 103
osoby. W wakacje 1966 r. przeprowadzono remont
kapitalny budynków szkolnych oraz adaptację stodoły na izby lekcyjne. Utworzono
gabinet specjalistyczny, który starano się wyposażyć w niezbędne pomoce naukowe.
Pomagały w tym Komitet Rodzicielski i Komitet Opiekuńczy. 1.09.1966
r. szkoła w Obłaczkowie stała się szkołą VIII klasową. Uczyło w niej 5
nauczycieli i uczęszczało 105 dzieci. Od 1970 r. do placówki zostały
przekazane dzieci z Czachrowa (14 osób), wcześniej uczęszczające do Szkoły
Podstawowej nr 2 we Wrześni. Zaczęły również uczęszczać dzieci z Osowa, ponieważ
zamknięto tam szkołę. Liczba dzieci wynosiła 116 osób.
W 1979/80 roku w szkole kierownikiem
była Wanda Kozłowicz a później Longina Janka. W uczyło się tam 49 uczniów. W
następnym roku
na skutek reformy oświaty placówka obejmowała klasy
I-III oraz ognisko przedszkolne. Liczba dzieci łącznie wynosiła 42 osoby. 11.09.1981 roku to ważna data, ponieważ
podłączono w szkole telefon. Od tego momentu było możliwe szybsze kontaktowanie
się z otoczeniem. Od roku szkolnego 1988/1989
rozpoczęły się prace przy wykonaniu boiska sportowego przy budynku II (obok mini
sali gimnastycznej). W 1992 roku zostało ono zgłoszone do konkursu „Zrobili to
sami”. Zarząd Wojewódzki Szkolnego Związku Sportowego wytypował szkołę do
nagrody za popularyzację sportu i kultury fizycznej. Był to sprzęt sportowy o
wartości 4146000 zł. Szkoła była dobrze prosperującą
placówką otwartą na zmiany. W latach 1992/1993 i 1993/1994 została wytypowana do
eksperymentu pedagogicznego w zakresie nauczania początkowego (nauczanie
integralne i ocena opisowa). Trwały również starania o podniesienie jej stopnia
organizacyjnego. W 1993 roku pozyskano 4 pomieszczenia po mieszkaniach
nauczycielskich. W placówce mogła uczyć się klasa VII, a liczba dzieci wynosiła
78 osób. W 1995/96 roku szkołę kończyła klasa VIII, a liczba dzieci wraz z
oddziałem przedszkolnym wynosiła 80. Strona tytułowa kroniki szkoły
katolickiej w Obłaczkowie z 1880 r. Kronika pisana była w okresie zaborów po
niemiecku a od 1919 r. po polsku. Zawiera głównie informacje dotyczące życia
szkoły i niekiedy ważnych wydarzeń we wsi.
Odpis świadectwa ukończenia szkoły
wyznania katolickiego w Obłaczkowie z 1880 roku. U dołu podpis kierownika
Johanna Kornaszewskiego.
Uczniowie otrzymywali oceny za:
prowadzenie się, pilność, uczęszczanie. Oceny były również z następujących
przedmiotów:
religia, język niemiecki (czytanie, pisanie, mówienie),
język polski, rachunki i geometria, nauki przyrodnicze, śpiew, rysunki,
ćwiczenia, prace ręczne. Uczniowie i nauczyciele szkoły w Obłaczkowie w 1932 r. Z
prawej strony nauczyciel Skubel, z lewej kierownik Kazimierz Zakrzewski.
Budynek szkolny z 1869 r. Był użytkowany do 2003 roku.
Obecnie stoi pusty. Budynek szkolny z 1904 roku (Pierwsze zajęcia w marcu 1905
roku). Był użytkowany do 2003 roku. Obecnie jest remontowany z przeznaczeniem na
mieszkania komunalne. W tym budynku mieściła się również szkoła, ale nie udało się
określić w jakim okresie. Chodziła do niej Zofia Bandulik (z d. Graczyk)
uczęszczająca do szkoły w latach 1916- 1924. Później mieszkały tu rodziny
Plucińskich i Kopa. Budynek należy do Feliksa Szczepańskiego.
Teren
wykopalisk oraz znaleziska podczas prac jesienią 2006 roku.
Budynek, w którym mieszkali dziedzice Obłaczkowa z okresu
międzywojennego- Stanisław i Cecylia Kropaczowie. Po II Wojnie Światowej była tu
siedziba PGR.
Posiadłość Bieske
W 1902 r. była tu posiadłość Bieske. Mieścił się tu również
młyn. Po II Wojnie Światowej mieszkali tu Gromniccy.
Karczma Romińskiego
Budynek, w którym na początku XX wieku mieściła się
karczma Romińskiego.
W maju 1939 roku został powołany do służby w brygadzie Obrony
Narodowej „Chełmno”. Jako żołnierz Armii „Poznań” brał udział w bitwie pod
Bzurą, gdzie został ranny. W obozach jenieckich przebywał do września 1941 r.
Następnie został wysłany na roboty do Niemiec. Został odznaczony medalem Wojny Obronnej 1939. Stefan Nowaczyk był rolnikiem. Był również prezesem kółka rolniczego w Obłaczkowie, które
powstało na początku 1960 r. W 1966r. otrzymał odznakę 1000-lecia za wybitne osiągnięcia rolnicze. Miał pięcioro dzieci. Zmarł w 1996 r. W Obłaczkowie mieszka jego syn Leszek
Nowaczyk, oraz jego wnuki i prawnuczka.
Stefan Jakubowski urodził się 26.08.1906 r. w Kaczanowie. W 1939 r. został zmobilizowany do załogi Obrony Warszawy.
Brał udział w obronie stolicy, w trakcie której został ranny. W czasie okupacji
został zatrudniony w folwarku Grzymysławice. Został odznaczony medalem „Za Warszawę” oraz medalem Wojny
Obronnej 1939. W Obłaczkowie mieszkał od około 1926 r. Był kowalem. Miał pięcioro dzieci: Różę, Bogdana, Stefana, Józefa, Annę i
Bernarda. Zmarł 18.10. 1987 r. W Obłaczkowie mieszka jego najmłodszy
syn Bernad
Jakubowski z żoną i
dwiema córkami.
Stanisław Górniak urodził się
12.04.1898 r. w Obłaczkowie.
Był powstańcem wielkopolskim 1918-1919. Brał udział w
rozbrajaniu Niemców w okolicach Wrześni oraz w działaniach pod Zdziechową,
Szubinem, Kcynią, Nakłem. W 1939r. został zmobilizowany do kompanii wartowniczej 68 pp
Armii „Poznań”,. W 1940 roku został wywieziony na niewolnicze roboty do Niemiec.
Wyzwolony przez armię amerykańską wrócił do domu w 1945r. Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski i
Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym. Pracował jako listonosz. Nie udało się ustalić kiedy zmarł.
(W kronice szkolnej jest o nim wzmianka w 1984 r.) W Obłaczkowie nie mieszkają jego potomkowie. Kazimierz Kędziora
W sierpniu 1939 r. został
zmobilizowany. Był żołnierzem 68 pp Armii „Poznań”. Uczestniczył w bitwie pod
Bzurą. W działaniach bojowych został ranny i
do kapitulacji Warszawy przebywał w szpitalu. W
latach okupacji był zatrudniony w majątku w Gozdowie. Został odznaczony medalem
Wojny Obronnej 1939. Miał 3 córki zamieszkałe w Oblaczkowie: Bogumiłę, Janinę i
Marylę. Zmarł w 1994 roku.
Stanisław i Cecylia
Kropaczowie
Cecylia
Kropacz z domu Wojtkowicz ur. się w 1896 r. w Kremowie (k. Środy).
Stanisław Kropacz ur. się w 1892 r. w Białym
Piątkowie. W 1921 roku zakupili majątek ziemski w Obłaczkowie o powierzchni
Rodzina Kropaczów przed domem.
Zdjęcie wykonano ok. 1932- 33 r. Najstarszą mieszkanką Obłaczkowa jest
Zofia Bandulik z d. Graczyk. Urodziła się 14.03. 1910 r. w Nekli. Jej
rodzice Antonina i Marcin Graczykowie mieszkali w
Nekli, ale gdy była małym dzieckiem przeprowadzili się do Obłaczkowa. Wyszła za
mąż za Józefa Bandulika. Miała troje dzieci: Stanisława Bandulika ( mieszka w
Obłaczkowie i ma 74 lata),Genowefę Bandulik (mieszka w Szczecinie i ma 77 lat)
oraz Irenę Balewską
(mieszka na Kaszubach i ma 71 lat). Przed wojną
pracowała u Niemca. Po wojnie wyjechała wraz z mężem i synem do Gdańska na 20
lat. Tam Stanisław
Bandulik w 1958 roku ożenił się z Danutą
Pogorzelską. Obecnie mieszkają w Obłaczkowie wraz z Zofią Bandulik. Mają 2
dzieci: Bogdana i Barbarę .
Klemens Gromnicki
W Obłaczkowie zamieszkał w październiku 1946 r. Otrzymał wraz
z matką Konstancją Gromnicką gospodarstwo po Niemcu – Benz Maks. Ożenił się ze
Stefanią Kropacz i miał 4 dzieci. Prowadził gospodarstwo rolne. Został odznaczony Krzyżem Walecznych,
Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, srebrnym medalem „Zasłużonym na
polu chwały”, medalami „Za Warszawę”, „Za Odrę, Nysę i Bałtyk”, „Za udział w
walkach o Berlin”, „Zwycięstwa i Wolności”, „40-lecia PRL”, medalem „Za zasługi
dla obronności kraju”, medalem „Za udział w walkach w obronie władzy ludowej”
oraz odznaczeniami radzieckimi: orderem „Czerwonego
Sztandaru”, medalami „Za walki o Warszawę”, „Za Berlin”, „Za zwycięstwo” oraz
„60 lat zwycięstwa II Wojny Światowej”. Posiada również: odznakę grunwaldzką,
odznakę honorową „Uczestnik szturmu Berlina”, odznakę weterana walk o
niepodległość, odznakę honorową „Za zasługi w rozwoju województwa poznańskiego”.
przeprowadzony w dniu 5.03.2007r. przez A. Kneblewską, K.
Janiszewską, K. Zys, A. Podlewską, D. Sikorę. Pan Klemens Gromnicki opowiedział nam
swoich rodzinnych stronach na Wołyniu, jak został zmobilizowany oraz jaki
przeszedł szlak bojowy. Dowiedziałyśmy się, że wojna dla żołnierzy nie skończyła
się 9.05.1945 r., bo były jeszcze walki z podziemiem i „leśnymi”. Fragmenty
rozmowy związane bezpośrednio z Obłaczkowem i ludźmi tu mieszkającymi
przedstawiamy poniżej.
Jak to się stało, że zamieszkał Pan w Obłaczkowie? Gdy wracaliśmy z Niemiec pociągiem
wojskowym, spotkałem na stacji w Poznaniu siostrzenicę szwagra Franię,
pochodzącą z rodzinnych stron. Dowiedziałem się, że dostali gospodarstwo w
Skotnikach. Później jeszcze na pogrzebie we Wrocławiu, znów się z nimi
spotkaliśmy i dopytywaliśmy jak się żyje w nowym miejscu. Moja matka została
przesiedlona w zamojskie, gdy wojna
jeszcze się nie skończyła. Po demobilizacji
starałem
się w urzędzie repatriacyjnym o gospodarstwo i dostałem wraz matką ziemię po
Niemcu Benz Maks. W Obłaczkowie zamieszkałem w październiku 1946 roku.
A czy coś Pan wie o losach żony i rodziny Kropaczów? Pierwszym transportem wywieźli ich do
Radomia. W drodze Stanisław Kropacz poszedł do innych wagonów szukać bagaży.
Wkrótce okazało się, że nie żyje. Nie można było nawet zabrać ciała
aby pochować. W tym samym transporcie jechał ksiądz z Miłosławia. To on pomógł
teściowej (Cecyli
Kropacz). Wraz z dziećmi zamieszkała u sióstr zakonnych w Radomiu. Całą wojnę
pracowała, pomagała siostrom i tak przeżyła wojnę z szóstką dzieci.
A co się działo z rodzina Kropaczów po wojnie? Po wojnie zabierano majątki
właścicielom ziemskim. Kierownikowi nie podobało się, że Kropaczowa mieszka w
dworku więc zabrałem ją do siebie. Później, w połowie lat 50- tych okazało się,
że były dokumenty na trzy numery hipoteczne a z ministerstwa otrzymano
zarządzenie o dwóch numerach hipotecznych do parcelacji. Dom (stojący
naprzeciwko bloku w Obłaczkowie) i pół morgi ziemi
nie podlegały konfiskacie i nadal były własnością
Kropaczowej. Dokumenty w sądzie potwierdzały to. Żądaliśmy, aby osoba
zamieszkująca ten dom opuściła go, ponieważ zajmowała go bezprawnie. Ostatecznie
jego mieszkankę wziąłem do siebie. Obyło się bez sprawy sądowej. Kropaczowa
zamieszkała w tym domu i mieszkała tam aż do śmierci (tj. do 1982 roku).
Klemens Gromnicki w mundurze wojskowym. Zdjęcie wykonane w
początkowym okresie II Wojny Światowej.
Odznaczenia Klemensa Gromnickiego.
Paszport Klemensa Gromnickiego z
okresu wojny w języku rosyjskim. Następne strony tego dokumentu są w języku
ukraińskim oraz niemieckim. Odkrycia archeologiczne w Obłaczkowie: Prace archeologiczne w Obłaczkowie wznowiono latem 2014 roku. Prowadzono je na obszarze 4 hektarów, na ziemi sąsiadującej z terenem firmy Inalfa w Białężycach. Z informacji przekazanych przez archeologów, że prace potrwają do końca roku. Znaleziono w tym miejscu rzeczy z epoki kamienia i średniowiecza. Archeolodzy skarżyli się na plądrowanie terenu wykopalisk przez poszukiwaczy skarbów. |